Plany rządu mogą znacząco utrudnić delegowanie pracowników przez polskie firmy do krajów Unii Europejskiej. Nowe przepisy, zawarte w projekcie ustawy o warunkach dopuszczalności powierzania pracy cudzoziemcom, budzą ogromne kontrowersje i obawy prawników Europejskiego Instytutu Mobilności Pracy (ELMI).
Główne zarzuty wobec projektu:
1️⃣ Obowiązek zatrudniania cudzoziemców na umowie o pracę
👉 Wymóg ten dotyczy nawet sytuacji, w których umowa cywilnoprawna byłaby bardziej odpowiednia. Efekt? Znaczna część firm usługowych straci dostęp do niezbędnego personelu i nie będzie mogła realizować zleceń za granicą.
2️⃣ Ograniczenia dotyczące miejsca pracy
👉 Wniosek o zezwolenie na pracę musi wskazywać miejsce pracy na terytorium Polski, co w praktyce uniemożliwia delegowanie cudzoziemców do innych krajów UE.
3️⃣ Zbyt wąski zakres zwolnień z zezwolenia na pracę
👉 Cudzoziemcy delegowani przez pracodawców z innych państw UE muszą być zatrudnieni zgodnie z przepisami kraju delegującego. Taka interpretacja wyklucza elastyczność, którą zapewniają umowy cywilnoprawne.
Eksperci ELMI ostrzegają:
„Faktyczny zakaz zawierania z cudzoziemcami umów cywilnoprawnych nie rozwiązuje problemów, a jedynie ogranicza konkurencyjność polskich firm. Powinniśmy zwiększyć kompetencje Państwowej Inspekcji Pracy w zakresie kontroli warunków zatrudnienia, zamiast wprowadzać sztywne regulacje. (…)
Wprowadzenie tych przepisów zaprzepaści 11 lat walki o ochronę polskich firm przed protekcjonizmem i dyskryminacją na unijnym rynku.
Co to oznacza dla firm?
Jeśli zmiany wejdą w życie, firmy delegujące pracowników muszą przygotować się na większe obciążenia administracyjne i wyższe koszty zatrudnienia.
Ograniczenia mogą dotknąć szczególnie sektory budowlane, logistyczne i usługowe, które są silnie uzależnione od elastycznych form zatrudnienia.